przyszedłem cię potępić? Wyobrażasz sobie, że będę biegał po górach i oceniał, ile dobra lub zła wywiadcza
przyszedłem cię potępić? Wyobrażasz sobie, iż będę biegał po górach a także oceniał, ile dobra lub tragiczna wywiadcza jeden robak drugiemu? A może mam grzmocić mocą Pasm każdego, kogo zachowanie mi się nie spodoba? Patrzyła uważnie. Wzruszył ramionami. - Opatrzyłem rannych, ponieważ rannych się opatruje. Ty torturujesz jeńca, ponieważ jeńców się torturuje... Nie zamierzam mieszać się do owego. - Och! - powiedziała z szyderczym zachwytem. - Dzisiaj jestem w górach, jutro mnie nie okaże się - mówił, bardziej chyba do siebie niż do niej. - Niczego nie zmienię przez tych kilka dni. Po co zresztą? Taki wiat podoba się Szerni, skoro pozwala, by istniał. Przyszedłem zapytać, czy jeńcy mówią? ponieważ jeli nie, to... mogę ich wybadać. - Użyjesz mocy Pasm? - zapytała z sarkazmem. - Pasm? Nie. jeszcze przenigdy a także do niczego nie użyłem sił Szerni, choć może wyda ci się to dziwne. Użyję rozumu a także wiedzy, Hel-Krehiri. Patrzyła w milczeniu. - szczególnie dużo dzi mówisz, wasza godnoć - zauważyła po chwili. - Po co właciwie idziesz ze mną przeciwdziałające Bruleowi? Skoro nie obchodzą cię Góry ani to, co się w nich dzieje? Uniósł brwi. - Czyżbym tak powiedział? Nie zamierzam naprawiać wiata, ponieważ wszystko w nim działa jak trzeba. Ale bardzo mnie obchodzi, co się dzieje. Chcę to zobaczyć, Hel-Krehiri. Lecz ona mylała już o czym innym. - Trzeba ruszać - mruknęła, spoglądając gdzie w bok. - Wasza godnoć, mam dla ciebie misję... Urwała. - Mam... probę - poprawiła z lekkim przymusem. - Trzeba, by kto poszedł do Grombu. Streciła to, co powiedział jeniec. - oraz cóż obecnie powiesz, mędrcze? - zapytała na koniec. - Czy możliwe, by jej wysokoć była jedną z tych twoich... władczyń wiata? - owego akurat nie zdołamy sprawdzić, przynajmniej tymczasowo - odparł Gotah. - Czy posiadasz w oddziale kogo, kto widział jej wysokoć? Choć pasmo siwych kosmyków wcale nie trzeba być dowodem - zastrzegł. Wydała parę rozkazów a także wkrótce uzyskali potwierdzenie: księżna nosiła na skroni małe pasemko srebra... - A jednak to dziwne - uznała Hel-Krehiri. - Księżna nie może być Bruleowi do niczego potrzebna. Gotah spojrzał badawczo. - A dlaczego? - Jej wysokoć nie może posiadać pociech, choć bardzo owego pragnie - powiedziała. - Książę Przedstawiciel bardzo nad tym boleje. Wszyscy o tym wiedzą. Przyjęty znów popadł w zadumę. - Pójdę do Grombu - oznajmił. 12. Książę Ramez wiedział, jak w oczach pokonanych mnożą się zwycięskie zastępy. Nie znaczyło to wcale, iż sprawę zbagatelizował. jednak, przesłuchawszy osobicie ocalałych z pogromu żołnierzy, wysnuł właciwe wnioski: blisko Grombu kręciła się jaka wyjątkowo mocna banda rozbójników (wszakże raczej nie będąca pięciotysięczną armią, jak mu donoszono...). fakt, iż w wietle porwania księżnej, obecnoć takiego oddziału dawała do mylenia. jednak na mylenie Ramez nie miał czasu, ponieważ zaledwie odprawił przesłuchiwanych żołnierzy, a już doniesiono mu, iż... zebrała się Rada a także proszony bywa o przewodzenie posiedzeniu. Przedstawiciel wpadł we wciekłoć; domylał się, o czym a także jak długo durnie pragną radzić. Wezwał S.M.Norwina, komendanta garnizonu. - Id tam - powiedział, podpisując jednoczenie pełnomocnictwa dla ruszających w góry oficerów - a także rozpęd ich. - Uniósł wzrok, podsuwając pisma sekretarzowi. - Legia może wszystko, bez żadnych porad z Trybunałem - rzucił, zwracając się do owego ostatniego. - Rekwizycje, sądy, wyroki. Od podsetnika wzwyż. Na moją odpowiedzialnoć.